z rozmyślań jesiennych



Kiedyś się nad tym zupełnie nie zastanawiałam, potem mówiłam, że najbardziej lubię wiosnę. Inne pory roku jakoś odrzucałam. Teraz stopniowo i naturalnie zaczynam doceniać każdą, każdą lubić za swoją wyjątkowość i inność. Polubiłam jesień, właśnie za to, że jest inna - jest przeciwieństwem i niejako zaprzeczeniem mojej wiosny, której tak kurczowo się trzymałam.

Winogrona zastąpiły już plastry soczystego arbuza, woda z cytryną ustąpiła miejsca herbacie z miodem. Razem z jesienią, zrobiło się wewnętrznie bardziej spokojnie i trochę melancholijnie. Tak samo nastrojowo jak podczas długich wieczorów przy książce czy ulubionym filmie. 

Jesień jest spokojna, melancholijna i nostalgiczna, jednak w cale nie jest smutna. Tak samo, jak inne pory roku, jest wypełniona codzienną miłością, tylko tą bardziej domową, przytulną i ciepłą, owiniętą w kocyk. Jesienią więcej czasu chcę spędzać w domu, w ciepłych skarpetkach i swetrze piekąc wspólnie z Ł♡ ciasteczka i domową pizzę, którą będziemy potem razem jedli oglądając któryś z filmów lub snując plany na przyszłość. Już niedługo taka jesień zagości u nas na dobre, gdy jeszcze lekko ogrzewające słońce w pełni ustąpi jej miejsca.

Nie jest to jednak czas pozbawiony energii, kreatywności i ciekawości świata. To ciągle trwa, jesienią zmienia się tylko punkt widzenia. Za chwilę znów będę poznawać zapach pieczonego ciasta z kuchni, zapach nowych zeszytów i starych książek na wieczór, coraz wcześniej szukam zachodzącego słońca na niebie i coraz cieplej się ubieram na spacery. Biorąc aparat chcę wyłapać kolorowe detale, zbieram kasztany i obserwuję wiewiórki, niedługo stworzę sobie piękny kolorowy bukiet liści, który zagości na biurku.



Serduszko co roku jesienią wypełnia się pokojem, cisza znajduje w nim troszkę więcej miejsca. Troszkę więcej czasu spędzam teraz z pamiętniczkiem opowiadając mu o codzienności i tym, co już minęło. Przeglądając po kolei zdjęcia z wakacji, wybieram te, które będę chciała wywołać. Zamieszkają w sentymentalnym pudełku razem z innymi kolorowymi wspomnieniami przelanymi na papier, obok albumów ze starszymi zdjęciami i pocztówkami przywiezionymi z różnych stron.

Jesień pachnie miodem, owocami i orzechowymi ciasteczkami. Szeleści liśćmi pod nogami, jest chłodna od wiatru, bo słońce choć świeci, powoli przestaje grzać. Skraca dzień i wydłuża przytulne wieczory, jest zapowiedzią zimy owiniętej w ciepły szalik, ubranej w wełniane rękawiczki. Moja jesień jest spokojna, szaro - pastelowa, prosta. Nie jest pozbawiona kolorów, one dalej są, przybierają tylko inny odcień. Intensywne barwy ustępują miejsca tym bardziej klimatycznym, tym wypełniającym przestrzeń podczas długich jesiennych wieczorów.



W tym roku moja jesień może być intensywna ze względu na licencjat. Może być też inna niż wszystkie ze względu na pierwsze przygotowania przyszłościowe (o nich kiedy indziej, jeśli przyjdzie na to odpowiedni czas). Wierzę jednak głęboko, że nie będzie zabiegana, zaszumiana i mi nie umknie. Lubię czas spędzany sama ze sobą, a jesień jest dla niego idealna. Chcę teraz mieć czas dla siebie, wiem, jak bardzo jest potrzebny - zwłaszcza przy zabieganiu, które potrafi znienacka dopaść.

Może z czasem trochę dojrzałam emocjonalnie i życiowo, nie wiem, może po prostu się wciąż zmieniam. Doceniam czas, w którym mogę się na chwilę zamknąć sama, mogę się położyć i odetchnąć. Czasem wystarczy opatulić się kocykiem i głaskać psa, czasem zabieram się za książkę, pamiętnik, porządkowanie zdjęć... Zawsze wtedy robię sobie moją ulubioną herbatę i szukam ukradkiem jakiś dobrych ciasteczek. 

Nieważne, jak bardzo byłabym towarzyska, to czas, gdy jestem sama jest bardzo potrzebny. Nie jestem osobą zamkniętą, lubię przebywać z ludźmi, lubię moich znajomych i przyjaciół i bardzo chętnie przesiaduję z nimi godzinami. Jednak aby zachować jakąś równowagę, nie zatracić samej siebie, zaszywam się też w swoim pokoju. Lubię samą siebie, więc mogę spędzać ze sobą czas - wciąż mam miłe towarzystwo :) 

Takie spokojniejsze, cichsze chwile chyba nie tylko mi są potrzebne. Chyba każdy potrzebuje swojego kącika, w którym może się schronić i nie przejmować otaczającym go światem. Niekiedy widzę, jak mój tata przenosi się w domu z kąta w kąt i nie może znaleźć dla siebie miejsca, aż ostatecznie siada z laptopem w kuchni. Mój brat i ja mamy swoje pokoje, mama w dużym pokoju sprawdza klasówki, albo przygotowuje się do lekcji, a tata się kręci i nie może znaleźć swojego kąta. Znajduje go dopiero, gdy mama przestaje pracować i może usiąść obok niej wygodnie na kanapie. 


Myślę, że warto mieć swój kąt, swoje sam-na-sam. Jesień w pewnym sensie jest do tego stworzona. Jest czasem introwertyków, czasem, w którym uśmiech od ucha do ucha nie jest aż tak wymagany. Jesienią można być bardziej zamyślonym, spokojniejszym i wyłączonym z ciągłego biegu. Można zawijać się w koc i bez konsekwencji wypijać kolejne kubki pachnącej herbaty, kakałka lub grzanego wina - bo każdy może pić i robić to, na co ma ochotę. Nie trzeba odkładać niektórych rzeczy na 'po świętach', 'po sesji', 'na długi weekend' - można to wszystko zrobić znajdując chwile tylko dla siebie.


A jaka jest twoja jesień? 


zdjęcia: listopad 2016

_____



następny post                                                                                                           poprzedni post


Komentarze

  1. "pierwsze przygotowania przyszłościowe" - ładnie dobrane słowa :D
    Lubię w jesieni to, że jest na tyle chłodno, że można ubrać sweter i się nie zgrzać, a zarazem nie na tyle zimno, żeby trzeba było wkładać kurtkę. Kojarzy mi się głównie z początkiem nauki (wprawdzie na studiach zaczyna się nieco później, ale jednak). I jeszcze z kocem na plecach i herbatą w ręce, bo do sezonu grzewczego jeszcze daleko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, muszę przynieść nową herbatę do pracy, bo mi się skończyła z końcem sezonu :)

      Usuń
  2. Ja również popieram poprzedni komentarz, nareszcie można nosić ulubione miękkie swetry ale jeszcze nie tak dużo warstw jak zima ^^ Uwielbiam wieczorem gdy jest mi za zimno i muszę się otulić kocem i najcieplejsza piżama ^^ jest wtedy tak miło i miękko, mniej chce się wychodzić z domu. No i herbata ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli możemy założyć jakiś klub fanów dobrej herbaty!

      Usuń
  3. Ja też zaczęłam doceniać jesień - między innymi za herbatkę z miodem o której wspomniałaś <3 i jeszcze uwielbiam siadać jesienią na parapecie, czytać książkę lub po prostu patrzeć przez okno na spadające liście ;)
    P.S. Jutro się wreszcie zobaczymy po tylu miesiącach! ;)

    Martyna K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, może kiedyś doczekam się takiego parapetu - w domu próżno go szukać, a ten w instytucie to tylko taka marna podróbka... Ale cieszę się, że wracamy do tego instytutu, miło się w końcu zobaczyć! ♥️

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty