Lustrzanka dla każdego - kiedy użyć którego trybu?


Postanowiłam trochę kontynuować temat fotograficzny. Na samym początku powiedziałam o najważniejszych parametrach składowych zdjęcia i odsyłam do TEGO postu przed przeczytaniem tego, co poniżej. W aparacie i fotografii wszystko się ściśle ze sobą łączy, więc jeśli ktoś nie ma pojęcia o ekspozycji (przeczytaj wspomniany poprzedni post!), nie zrozumie tego, o czym chciałam dzisiaj opowiedzieć. A chciałam rozjaśnić trochę sprawę kolejnych trybów w aparacie - tych malutkich obrazków na tzw. kole trybów.



Metodą prób i błędów stopniowo odkrywałam, czym te tryby się różnią i w jakich okolicznościach się najlepiej sprawdzają. Ich nazwy wbrew pozorom niczego nie wyjaśniają, więc zauważyłam, że ludzie niechętnie używają czegoś innego niż tryb automatyczny, ewentualnie "bez lampy". A jeśli ktoś zna się trochę lepiej na fotografii, od razu przestawia się na funkcje manualne, jakby tryby obrazkowe /moja prywatna nazwa, chyba się tak nie nazywają w rzeczywistości/ były czymś złym, gorszym i jakby to był wstyd, że ktoś ich używa. 

Mnie wstyd nie jest i nieraz się na któryś z obrazków przełączam, bo mam swoje sprawdzone metody i wiem, w jakich sytuacjach co mi się najlepiej sprawdza. Są to zupełnie subiektywne opinie, ale skoro u mnie jest okej, to czemu to miałoby się nie sprawdzić u kogoś innego? Poza tym na pewno dzięki moim próbom zaznajomienia się z trybami ogólnie rozjaśnię ich działanie i każdy wybierze sobie to, co najbardziej mu odpowiada.

Od razu zaznaczam, że opieram się na obserwacjach swojego własnego aparatu - Nikona d3200. W systemie canonowskim tryby są prawie identyczne, więc mój post powinien być praktyczny dla każdego. Mam nadzieję, że właściciele nie-Nikonów wyciągną z niego równie dużo co 'nikonowcy' :)



W lustrzance wyróżniono 13 różnych trybów. Ten biały punkt po lewej stronie koła zaznacza wybrany przez nas w tym momencie tryb. Przeciwnie do ruchu wskazówek zegara postaram się skrótowo powiedzieć o prawie wszystkich - nie wszystkie udało mi się idealnie rozszyfrować. Te obrazkowe to tryby zautomatyzowane, a w tych czterech 'literowych' mamy możliwości wprowadzania manualnych ustawień.


Po kolei robiłam zdjęcie ustawiając kolejne tryby. Nie będę analizować kolejnych parametrów, zostawiam je już do samodzielnego porównania i skonfrontowania kolejnych zdjęć ze sobą. Idealnie widać, na czym i dlaczego aparat "skupia się" przy kolejnych tematach. A żeby dokładnie rozumieć podawane przeze mnie parametry jeszcze raz odsyłam do TEGO postu, gdzie wszystkie naprawdę dokładnie przedstawiłam :) 
Jakby ktoś miał konkretne pytania albo swoje wnioski, śmiało - piszcie o nich w komentarzach!


AUTO

Tryb zaznaczony na zielono jest tym najbardziej podstawowym, najprostszym i w pełni zautomatyzowanym. Jest też tym trybem, który dla mnie mógłby nie istnieć i walczę z tym, by go używać - bo przecież nie po to mamy dobry aparat, żeby robić byle jakie zdjęcia bez zastanowienia?! A niestety, mam wrażenie, że do tego właśnie służy 'auto'. 

Tu można zrobić każde zdjęcie w każdych warunkach, czasem się włączy lampa błyskowa. Zdjęcia prawdopodobnie wyjdą wam przyzwoite, takie przeciętne - ale nie spodziewałabym się tu arcydzieł, bo do nich trzeba zmieniać pojedyncze parametry, a tu ustawia się wszystko razem.


f/4.2,   s 1/60,   ISO 1400,   z błyskiem

Swoją drogą - o lampie błyskowej można mówić dużo. Na początek radzę z nią uważać, bo wysyła bardzo punktowe, ostre światło, które generalnie jest dość trudne do odpowiedniego ujęcia w fotografii. Osobiście lubię światło dzienne, słoneczne i polecam się na nim uczyć - w ciągu dnia samo słońce wywołuje wystarczający kontrast i mocne cienie. Najbardziej pożądane światło pojawia się w lekko pochmurne dni, zdjęcia wtedy będą miękkie i bardziej łagodne. Takie samo światło pojawia się w domowym zaciszu, nazywa się je światłym zastanym i jest najbardziej wskazane przy nauce.


BEZ LAMPY

To właściwie nie różni się niczym od poprzedniego, tylko tu po prostu nie uruchomi nam się lampa błyskowa, więc w ciemniejszych miejscach aparat może mieć problem ze zrobieniem zdjęcia. Jeśli już je jednak zrobi, może wyjść zaszumione przez wysokie ISO lub nieostre przez zbyt długi czas naświetlania, który aparat wybrał do wystarczającego doświetlenia kadru.


f/4.5,   s 1/20,   ISO 400,   bez błysku


PORTRET

Muszę przyznać, nie niezbyt często korzystam z tej funkcji. Tu aparat uruchomił mi lampę błyskową, być może dlatego, że w moim pokoju jest stosunkowo ciemno. Może przy portrecie uruchamia się zawsze? W portretach ważna jest sama twarz, a tło może być rozmyte, więc przysłona powinna się mocno otworzyć. Można tu też obniżyć ISO, by zdjęcie nie było zaszumione i wydłużyć lekko czas naświetlania - model nie powinien się ruszać, więc zdjęcie nie powinno być rozmazane przez poruszenie.


f /4.5,   s 1/30,   ISO 720,   z błyskiem


KRAJOBRAZ

Jeśli nie wchodzę w manualne ustawienia to od czasu do czasu używam tego trybu zgodnie z jego pierwotnym przeznaczeniem. Tu charakterystyczne powinny być niskie wartości ISO i przymknięte przysłony dla przejrzystego, wyraźnego zdjęcia w pełnym formacie. Krajobrazy muszą być w pełni ostre, by oddać rzeczywistość - stąd aby zdjęcia nie były zbyt ciemne aparat jasność ustawia manewrując przy czasie naświetlania, więc aby zdjęcie nie było poruszone trzeba na chwilę zastygnąć ;)


f/6.3,   s 1/15,   ISO 560,   bez błysku


DZIECKO

Oznajmiam bez bicia, że tej funkcji chyba nigdy specjalnie nie włączam. Nie mam na co dzień do czynienia z dziećmi, więc pierwotne przeznaczenie tej funkcji nie jest mi potrzebne. Przyjrzałam się jednak temu trochę próbując rozgryźć działanie. To tylko moje gdybanie, więc tego nie bierzcie całkiem poważnie, ale chyba chodzi o nieduże ISO, by dziecko było "gładkie" i niezbyt długi czas naświetlania. Dzieci są w ciągłym ruchu, więc ze zbyt długim czasem stałyby się na zdjęciu poruszoną plamą. Być może dlatego uruchamia się tu lampa, by jednak zdjęcie nie było zbyt ciemne, nie wiem.


f/4.2,   s 1/60,   ISO 400,   z błyskiem


SPORT

Lubię. Lubię i gdy nie mam czasu bawić się manualnymi ustawieniami, automatycznie przełączam się na tę funkcję, baaardzo dużo zdjęć na nim powstało. Krótkie czasy naświetlania sprawiają, że zdjęcia są właściwie zawsze ostre. Do tego tu nigdy nie włącza się lampa błyskowa, której nie lubię. Jedynym minusem może być szum wywołany przez wysokie ISO, które podnosi się w ciemniejszych miejscach - przy 'sporcie' czyli ciągłym ruchu ISO jest najlepsze do rozjaśnienia i wyostrzenia kadru bez lampy.


f/4.2,   s 1/160,   ISO 3200,   bez błysku


MAKRO

To trzeba by było przetestować w fotografii makro, by w pełni odkryć działanie tego trybu. Bardzo niskie ISO i mocno zamknięta przysłona sprawiają, że zdjęcie będzie ostre i wygładzone, co jest właściwie konieczne przy zdjęciach detalu. By jednak zdjęcie nie było ciemne automatycznie włącza się tutaj lampa - czy to dobrze czy źle, nie wiem.


f/8.0,   s 1/60,   ISO 110,   z błyskiem


PORTRET NOCNY

Działanie jest podobne do zwykłego portretu, parametry właściwie też. Być może gdybym zdjęcie zrobiła w ciemniejszym pomieszczeniu, zgodnie z przeznaczeniem tego trybu efekt byłby lepszy. Sprawdziłam jednak parametry, jakie miały zdjęcia robione tym trybem jakiś czas temu (prawie tego nie używam, a wtedy włączyłam wieczorem "na próbę") i widzę, że czas i otwarcie przysłony faktycznie jest podobne, lampa błyskowa oczywiście zadziałała, ale dodatkowo bardzo podniosło się ISO - aż do 3200, aby zdjęcie nie było czarne.


f/4.2,   s 1/20,   ISO 400,   z błyskiem


M - MANUALNY

To tryb w pełni manualny, więc w pewnym sensie najbardziej zaawansowany. Tu możemy ustawić wszystkie parametry niezależnie od siebie. Tryb wbrew pozorom poleca się nawet zupełnym amatorom, bo na nim faktycznie najlepiej można opanować wszystkie zakamarki aparatu i fotografii, bo przecież trzeba się najwięcej naszukać i nakombinować - co ustawić, aby zdjęcie nam wyszło. Czasem M jest mi niezbędne i go używam, gdy mam choć lekko nietypowe warunki lub gdy chcę coś sprawdzić, upewnić się w ustawieniach albo osiągnąć inny niż zwykle efekt. Zazwyczaj jednak 'w biegu', gdy robię serie zdjęć, mam swój ulubiony tryb pół-manualny, w który wprowadzam swoje stałe ustawienia.


f/4.5,   s 1/20,   ISO 400,   bez błysku


A - OTWARCIE PRZYSŁONY

Pełna nazwa brzmi: preselekcja otwarcia przysłony (ang: aperture). To mój ulubiony tryb, bo tu najlepiej operuję głębią ostrości, za którą najbardziej odpowiedzialna jest właśnie przysłona. Chodzi tu o to, by samemu ustawiać otwarcie przysłony wedle upodobań, a aparat dobierze do naszego wyboru idealny czas naświetlania. Możemy tu też oczywiście manipulować czułością oraz balansem bieli, automatycznie dopasowuje się tylko czas. Osobiście bardzo ten tryb polecam, właściwie się z nim nie rozstaję. Chyba, że jestem w totalnym biegu, szale zwiedzania i przestawiam się na automatyczny 'sport'.


f/ 4.5,   s 1/30,   ISO 400,   bez błysku


S - CZAS NAŚWIETLANIA

... czyli dokładnie: preselekcja czasu naświetlania/migawki (ang: shutter). Muszę tu wspomnieć, że w Canonach i Pentaxach ten tryb oznacza się literami Tv (ang: time variable). S i A to takie trochę bliźniacze tryby - w S chodzi o to, by samemu manewrować czasem otwarcia migawki i wszystkimi innymi dodatkowymi ustawieniami, a aparat dopasowuje otwarcie przysłony. Póki nie zaprzyjaźniłam się na dobre z A, bazowałam na tym trybie - to tak naprawdę kwestia upodobań, kto woli czym manewrować, bo działanie tych trybów jest bardzo podobne. 


f/4.2,   s 1/50,   ISO 400, bez błysku


P - PROGRAM

Tu wracamy trochę do ustawień automatycznych. Właściwie to kolejność trybów literkowych powinna być odwrotna niż ja tu zastosowałam, no ale już trudno. Ten tryb rozgryzałam najdłużej, naprawdę. Dopiero gdy doczytałam o nim w czeluściach internetu, dokładnie go zrozumiałam. Czas naświetlania i otwarcie przysłony, czyli dwa główne parametry aparat ustawia tu automatycznie, mamy jednak możliwość zmiany balansu bieli czy ISO. Możemy zacząć zmieniać główne parametry, jednak aparat dobierze je tak, aby nie wpłynęło to na jakość zdjęcia. Tu też lampa błyskowa nie włączy nam się automatycznie, jeśli ją chcemy, musimy włączyć ją sami.

Załóżmy, że aparat stwierdził, że najlepsze dla tego kadru będzie s 1/100 i f/3.5. Jeśli zaczniemy 'kręcić pokrętłem' zmieniającym te ustawienia i chcemy bardziej zamknąć przysłonę, powiedzmy o f/5.0 i aparat dobierze taki czas (nie wiem, jaki, ale jeśli przymykamy przysłonę to czas się wydłuży - załóżmy, że do s 1/60), aby zdjęcie wyszło, jakbyśmy zrobili je na jego pierwotnych ustawieniach. Żeby to dokładnie zrozumieć, czytałam artykuł na szerokikadr.pl, do którego z przyjemnością odsyłam :)


f/4.2,   s 1/30,   ISO 400,   bez błysku

...

Mam nadzieję, że moje obserwacje i ta odrobina doświadczenia, którą mam, pomoże chociaż jednej osobie w odkryciu działania swojego aparatu. To naprawdę nie jest takie trudne, a radość z coraz bardziej świadomego fotografowania jest czymś cudownym. Powodzenia!

I dajcie znać w komentarzu, które opcje najbardziej wam się podobają i które lubicie :)




_____



następny post                                                                                                                  poprzedni post


Komentarze

  1. Dzieko, jest po to by robić zdjęcia swojemu chłopakowi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale czad. Jak to widać różnicę teraz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to mi chodziło, więc się cieszę, że to widać! Ujawnij się Anonimku, będzie mi miło Cię poznać :)

      Usuń
  3. Hej :) a ja mam pytanie, jak robisz sobie autoportrety? Za pomocą samowyzwalacza? Pilota? Czasem próbuję i zawsze mam problem z ustawieniem ostrości w miejscu w którym mnie nie ma :D Podoba mi się ten cykl o fotografii, fajnie w prosty sposób wiele wyjaśniasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      Wcześniej faktycznie walczyłam z samowyzwalaczem, ale od jakiegoś roku (ale to szybko leci!) mam pilota, takiego za 10 zł, nie żadnego markowego i jest super, bo ostrość automatyczna ustawia się już po wciśnięciu spustu.
      I dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że to co piszę, jest zrozumiałe i pomocne :)

      Usuń
  4. Ja również najbardziej lubię tryb z preselekcją przysłony. Nie jestem mistrzem fotografii, a ten tryb znacznie ułatwia mi pracę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, gdy już jako tako zna się swój sprzęt można wybrać swój ulubiony tryb i często słyszę, że to właśnie na ten pada wybór :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty