o książkach, które ostatnio wpadły mi w ręce - cz. VIII


W tym roku dajmy wiośnie wzejść w spokoju, pozwólmy światu ochłonąć od nas i wziąć głęboki wdech. Okazuje się, że potrafimy się nagle zatrzymać, zadbać po kolei o siebie, o drugiego człowieka, a w rezultacie o społeczeństwo i świat, w którym możemy żyć. Zaczynamy odkrywać w sobie empatię i doceniać ludzi, którzy dbają o to, byśmy byli bezpieczni. Światowej sławy wirus przez przypadek okazał się pomóc odnaleźć ludziom ich dobre cechy, zwykle ukryte pod stresem i ciągłym biegiem.

Mam nadzieję, że każdy spędza teraz w domu maksymalnie dużo czasu. Nasza narodowa kwarantanna trwa już tydzień i powoli staje się codziennością. Okazuje się, że można. Mamy więcej czasu na rozmowy z najbliższymi przy wspólnym stole lub przez telefon, rozwijamy się kulinarnie w kuchni ucząc się przy tym nurtu no waste, aby maksymalnie rzadko chodzić do sklepów, poszerzamy granice kreatywności, nasze domy nigdy nie były tak wysprzątane, a domowe biblioteczki i szafki z planszówkami czy puzzlami zaczęły być oblegane. 

__

Eragon
 Christopher Paolini


Pierwsza książka podczas akcji #zostańwdomu przeczytana. Na razie nie zabieram się za drugą i kolejne części, bo inne lektury też na mnie czekają. Co nie świadczy o tym, że Eragon jest kiepski i nie zasługuje na czytanie dalszych części.

Eragon jest dla mnie takim powrotem do przeszłości, bo w domu na półce był już bardzo dawno. Tyle że wtedy jakoś nie ciągnęło mnie do tego typu fantastyki, chyba że liczyć Igrzyska Śmierci. Z Eragonem kumplował się bardziej mój brat. W końcu jednak trzeba było nadrobić zaległości, żeby wstydu nie było. I czytało się bardzo dobrze, szybko i lekko. Świat, w którym są smoki musi być przecież super!

Fabuła nie jest skomplikowana, czuć, że książka jest przeznaczona dla młodszego czytelnika, którego interesują przygody głównego bohatera, nie zagrywki i intrygi władców sterujących światem. Rozumiem to, będąc 13-latką też najważniejsza byłaby dla mnie historia smoka i jego Jeźdźca.

Może dlatego teraz, mając niemal 24 lata książka wydaje mi się lekko infantylna. I nie używam tego określenia w złym znaczeniu (chciałabym tak pisać mając 16 lat, tylko tyle miał Palloni wydając Eragona!), po prostu sięgnęłam po nią dziesięć lat za późno. Swoim dzieciom podrzucę ją wcześniej. A potem obejrzę z nimi film 'Eragon' określany jako 'familijny' na filmwebie, co potwierdza moje przypuszczenie co do wieku odbiorców książki. 

__

Mama Lama czyli macierzyństwo i inne przypadłości życiowe
Aleksandra Woźniak, Anna Weber


Jeju jak ja uwielbiam te babeczki! To nie będzie obiektywna opinia książki od Mam Lam. Opowiadają o macierzyństwie i normalności. Słowa kierują przede wszystkim do świeżo upieczonych mam i tych spodziewających się powiększenia rodziny, ale wiele recenzji brzmi "jestem mamą od dziesięciu lat, dzięki za tę książkę!" . Mówią o tym, że będzie dobrze. Po prostu.

Dodają otuchy dzieląc się swoim doświadczeniem, bo każda z nich ma trójkę maluchów i każda staje się ekspertką od własnej rodziny. Bo o to im chodzi, żeby być dobrym dla swoich dzieci i rodziny , nie dla wszystkich na świecie. Na początku każda była zagubiona i przytłoczona dobrymi radami, pokazują jak odnalazły w tym swoje powołanie i jak budują normalność.

Opisują swoją książkę jako coś, co jest teoretycznie oczywiste, ale brakowało im tego gdy same zaczynały swój macierzyński świat kilka lat temu. Bo coś co teraz jest dla nich oczywiste, wtedy było kosmosem. Jest radośnie, pogodnie i choć każdy wie, że będą bardzo trudne dni i momenty, to dzięki tej książce wiadomo już, że każdy to przechodzi i każdy jest trochę idealnym, a trochę kiepskim rodzicem i w ogólnym rozrachunku będzie dobrze.

Jeśli kiedyś przede mną staną nowe wyzwania i większa rodzina, wrócę do książki na pewno. Choćby po to, żeby się nie pogubić i usłyszeć kogoś, kto dopiero co przechodził to samo.

PS. Najpierw poznałam dziewczyny na youtubie, ale to nie jest warunek do przeczytania ich książki. Można ją najpierw przeczytać, a potem trafić na ich kanał o rozszerzyć swoją opinię o ich. Bo kanał to złoto!

__

Pokochawszy
Jerzy Bralczyk, Lucyna Kirwil - w rozmowie z Karoliną Oponowicz


Zapiski rozmowy językoznawcy i psychologa, lub inaczej - małżeństwa z wieloletnim stażem. Spojrzenie na miłość i wszystko, co przy niej się dzieje. Językowo i emocjonalnie - podczas nieustającej rozmowy, ciągle ciekawej i zaskakującej, choć trwającej ponad 30 lat.

Jest o zakochaniu, o kłótniach, o słowach i wierszach z miłością, o zauroczeniach i przywiązaniu. O tym, że coś można nazwać lub nie. O rozwoju i historiach miłosnych kiedyś i dziś. O rytuałach i nieporozumieniach językowych.

Takie książki określam zawsze jako coś, co miło przyswoić, bo miło się słucha inteligentnych ludzi.  Takie słuchanie automatycznie rozszerza mózg, który z zapałem chłonie wiedzę i otwiera się na nowe przestrzenie. Tego typu książki ą na półkach gdzieś między reportażem a dziennikami, trochę schowane przed światem, a szkoda, bo wiele wnoszą do codziennego życia.

__

Wiedźmin
III. Krew Elfów 
IV. Czas Pogardy
Andrzej Sapkowski


Po grudniowym boomie na Wiedźmina minęła już chwila i na spokojnie można czytać całą serię. Wiem, że długo był problem z dostaniem książek, braki w księgarniach, magazynach i wszędzie. Teraz już ta fala minęła, ci co chcieli w końcu książki dostali i można bez presji czytać to, co się chce. Można było zostać przy dwóch pierwszych częściach, bo w końcu serial i film na nich się opierają, można też czytać dalej, jak na mola książkowego przystało.

Akcja książek się zmienia. Mamy jedną spójną fabułę rozłożoną na kilka tomów, wątek głównych bohaterów łączy się w jeden (choć nie znaczy to, że nasza trójka od tej pory jest ciągle razem, bardzo nie), jest więcej długich rozmów, wizji i wątków strategiczno-politycznych.

Wiedźmina można pochłonąć w całości, można czytać wolniej skupiając się na tym, kto jest kim, jakie kim kierują intencje i o co, każdemu chodzi. Bardzo wiele, właściwie większość postaci jest rozbudowanych, złożonych, Sapkowski każdemu poświęca część książki.

W końcu dobrze poznajemy Ciri, o którą tak naprawdę chodzi, orientujemy się, kto jest tym dobrym, a kto złym - choć nie ma tu oceniania i wartościowania, bo ludzie są zbyt złożeni by ich zaszufladkować. Sam Geralt trochę przestaje grać główną rolę w sadze, bo bardzo stara się być neutralnym w sporze, którym zajmuje się cały świat.

Czy mu się to uda, nie sądzę, bo wojna toczy się o jego jedyną Ciri (wciąż nieświadomą złożoności życia, trochę naburmuszoną tym, że nie jest za łatwo i buntującą się przeciwko zasadom, które mają ją zachować przy życiu). Jestem w połowie sagi, nie chcę za dużo spojlerować tym, którzy będą czytać, a tym, którzy znają Sapkowskiego w całości, moje słowa pewnie przejdą bokiem.

Nie pozostaje więc nic innego tylko sięgnąć po następne części, zobaczyć, co Ciri zrobi ze swoim życiem i znaleźć więcej Geralta #miłość

__

Sztuka kobiecości
Beata Wróbel w rozmowie z Anetą Borowiec


Jestem z tych, którzy lubią czerpać wiedzę z książek. Albo nie tyle czerpać wiedzę, co po prostu dowiadywać się i przyjmować informacje, które potem weryfikuję przez własne spostrzeżenia. I to się tyczy tematów wszelakich.

I dziś mam książkę o tematach kobiecych. Miałam wcześniej w dłoniach 'Sztukę kochania' czyli legendarny już klasyk Wisłockiej, przejrzałam i jakoś mi książka nie podeszła. 'Sztukę kobiecości' promuje się jako kontynuację i dopełnienie tej pierwszej lektury, więc miałam wątpliwości. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie i ta forma książki w stu procentach wpasowała się w mój gust (to już druga książka - wywiad w tym blogowym wpisie!).

Książka jest o kobietach i dla kobiet. Mam wrażenie, że w końcu trafiłam na książkę, która wyczerpująco odpowiada na tematy kobiece na każdej płaszczyźnie - jest o relacjach oraz o patrzeniu na siebie samą, jest o poznaniu swojej psychiki i ciała, o działaniu hormonów w organizmie (naprawdę fajna porcja wiedzy), o wizytach u ginekologa i terapii, o szacunku do swojego ciała, o badaniach kontrolnych, o micie libido, o wpływie przeżyć z dzieciństwa na dorosłe życie i w końcu - o seksie.

Prosty i zdecydowany języka pani ginekolog i seksuolog z trzydziestoletnim stażem wiele rzeczy mi rozjaśnił. Może jestem wyjątkowo niedoedukowana w tym temacie, bo w domu nigdy nie rozmawialiśmy o relacjach i intymności, a może my kobiety ogólnie potrzebujemy takiej wiedzy dostarczanej od czasu do czasu. Bo to nieprawda, że dzisiaj wszyscy wiedzą wszystko, że wszyscy są mistrzami we wszystkim włącznie ze związkami i ich najintymniejszą sferą. W tej kwestii jesteśmy wyjątkowo niewykształceni, ale jesteśmy pokoleniem, które w końcu może to zmienić i wyjść naprzeciw utartym stereotypom.

Egzemplarz, który właśnie przeczytałam, mam pożyczony, ale już zamówiłam książkę do swojej własnej biblioteczki. Zakładam, że jeszcze do niej nieraz wrócę szukając czegoś konkretnego, od fachowej nazwy przez opinię pani ginekolog po ściągę, kiedy i jakie konkretnie badania okresowe mi przysługują, i które powinnam zrobić.

__

Cudowna moc roślin
Bailey Fran


To jedna z najładniejszych książek o pielęgnacji roślin, jakie miałam w rękach. Na pewno trafiła w ręce każdego pasjonata domowych dżungli oraz każdego, kto chciałby taką dżunglę stworzyć. Siebie zaliczam do tej drugiej grupy.

Rośliny podzielone są na działy, więc można je sobie dobrać dokładnie do swoich potrzeb - ktoś może potrzebować roślin zapewniających świeży tlen, ktoś inny szuka tych wychwytujących szkodliwe związki chemiczne. Poza krótką charakterystyką pielęgnacji i potrzeb roślin można poczytać też o ich charakterystycznych cechach, o ciekawostkach albo o historii, przez co książka nie jest standardowa i nudna.

Małym minusem może być to, że nie wszystkie rośliny mają swoje zdjęcia i niektóre trzeba wyszukiwać na własną rękę w googlach. Mimo to znajdzie się tu te najbardziej popularne doniczkowce, te mniej znane, a bardzo interesujące, te najłatwiejsze w uprawie oraz te wymagające trochę bardziej doświadczonej ręki.

Na wiosnę to chyba idealna książeczka, bo właśnie mamy czas, w którym rośliny budzą się z zimowego snu i wybuchają nowymi liśćmi, czekają na przesadzanie i rozkwitają upiększając nam domy.

...

Dzisiaj bilans książek przeczytanych od początku roku wynosi 11. Coś mi się zdaje, że plan trzydziestu książek rocznie nie będzie problemem, do tego zostanie zrealizowany szybciej niż dopiero w grudniu...



_____



następny post                                                                                                         poprzedni post



Komentarze

Popularne posty