o książkach, które ostatnio wpadły mi w ręce



Nim przytoczę kilka tytułów, powinnam chyba zrobić krótki wstęp. Post, który właśnie czytacie otwiera pewną serię - chciałabym od czasu do czasu robić taki przegląd literacki tego, co się u mnie przewinęło. Nie narzucam sobie w tym wyjątkowej regularności czasowej i objętościowej, konkretnej liczby książek i dokładnych dat, kiedy będę pisać te posty. Czuję po prostu potrzebę dzielenia się tym, co zdarzyło mi się przeczytać. Sama często czerpię inspiracje z tego, co polecają inni, więc idąc tym tropem, może te posty się komuś spodobają.

Lubię czytać. Ostatnio staram się do tego wracać, bo książki - dotyk papieru i ich zapach, jest czymś bardzo przyjemnym. Kiedyś czytałam dużo więcej, potem prawdziwe książki pojawiały się w moich dłoniach tylko podczas wakacji. Zawsze wtedy sobie wypominałam, że to za mało, że przecież sama czuję potrzebę obcowania z książką. Z jej językiem, jej historią i bohaterami. 

Sięgam po książki dużo częściej, podczytuję je wieczorami i w przerwach między nauką a pracą. Czasem wożę jakąś ze sobą w torbie z myślą, że poświęcę się jej w tramwaju - ostatecznie nie zdarza mi się to często, ale świadomość tego, że ona w tej torbie faktycznie jest i mogę po nią sięgnąć w każdej chwili jest bardzo przyjemna, jakaś taka lekko uspokajająca nawet. 

I tak, wyciągam dziś wszystkie książki, które spędziły ze mną czas od początku stycznia do teraz i z chęcią wam je w skrócie przedstawiam. Bo mam wrażenie, że książka jest dobra na wszystko - gdy ktoś się mnie pyta o pomysł na prezent, o książkach mogę mówić w ciemno.

...

Wszechświat w twojej dłoni
Christophe Galfard


Wszechświat... zauroczył mnie swoją okładką. Gdy zajrzałam do środka, wnętrze okazało się tak samo magiczne. Jego prosty język przedstawia to, co dla umysłu jest nieosiągalne. Otwiera oczy, pokazuje kolejne ujęcia świata wokół, stawia pytania, na które w życiu sama bym nie wpadła. Zostawia człowieka z otwartym umysłem, wiele rzeczy wyjaśnia i jeszcze więcej pozostawia bez odpowiedzi po to, by samemu zafascynować się tym co nas otacza i tym, co jest tak tajemnicze. Po raz kolejny utwierdza w tym, że świat jest i zawsze będzie niesamowity. 

Po przeczytaniu jej wiele rzeczy nabrało w moich wyobrażeniach logicznego sensu. Z uśmiechem przyznałam, ze być może gdyby ta książka trafiła do mnie w liceum, nie byłabym taka kiepska z fizyki 😉

__

Make photography easier


Złapałam tę książkę przypadkiem i z przyjemnością przeczytałam oglądając do tego dużo ładnych zdjęć. Bo książka to naturalnie piękne kadry i sporo trików fotograficznych jak takie ujęcia tworzyć bez skomplikowanych sprzętów i naukowego słownictwa. Lubię fotograficzny styl Kasi i szczerze się w nim odnajduję, więc popołudnie z jej książką należało do wyjątkowo miłych.

Ta książeczka uczy trochę, jak stworzyć wokół siebie naturalny fotogeniczny świat, obok którego nie można przejść obojętnie. Uczy, jak zauważać codzienność i docenić jej piękno. Pokazuje, że tak naprawdę potrzeba bardzo niewiele, nie trzeba od razu przemeblowywać mieszkania, wymieniać całej szafy ubrań i wyjeżdżać na Malediwy. Wszystko jest codzienne i pozornie zwyczajne, a w tym wszystkim urokliwe i warto to wyłapać. 

__

Bóg zawsze znajdzie ci pracę
seria felietonów
Regina Brett


Książki, bez których nie mogę zasnąć. Dzień nie kończy się dobrze, jeśli będąc już w piżamie i w łóżku nie sięgnę po Reginę Brett i nie przeczytam jednej z jej pięknych lekcji. To z nich wyciągam tak wiele pięknych cytatów, to w nich odkrywam, że każda codzienność jest wartością, każdy człowiek ma w sobie pokłady dobra, które może wykorzystać. Gdyby każdy mógł przeczytać choć jedną część felietonów, odsetek ponurych i wrednych osób spadłby drastycznie.

Teraz skończyłam Boga, który zawsze znajdzie ci pracę i jestem generalnie zachwycona, choć znalazłam kilka tekstów z lekko feministycznym zabarwieniem, co akurat do mnie średnio przemawia. Osobiście moją ulubioną częścią jest Jesteś cudem. Każdy rozdział przedstawia prostą historię pozornie zwyczajnego człowieka. Ale przecież "nikt nie jest zbyt mały by zmienić świat" i autorka pokazuje to za każdym razem. Łaskocze mózg zmuszając do myślenia i do wcielenia swoich pokładów dobra i życie. 

PS. Nie tylko dla wierzących. Czytając te książki naprawdę zupełnie nie ma znaczenia to, jakie masz poglądy.

_

Hygge. Klucz do szczęścia
Meik Wiking


"Hygge polega na docenianiu prostych życiowych przyjemności." Hygge to ciepło wełnianych skarpetek, to spacery po zielonych łąkach, to miłość do zachodów słońca, to zapach pieczonego ciasta, to grzane wino z najbliższymi, to czytanie książki pod kocem, to poczucie bezpieczeństwa, to stare drewno, to zapach świeżego deszczu, to piknik i grill na działce, to stare fotografie, to czas bez biegania i zmartwień, to miłe słowo do drugiej osoby, to przytulny kąt, to atmosfera ciepła i miłości, to promienie słońca przemykające między drzewami, to drewniany domek pod lasem, to dobre czekoladki, to delikatne ciepłe światełko, to płomień świecy, to spadające gwiazdy, to wdzięczność, to duży sweter i szeroki szal... 

To coś, co przyjmuję i wyznaję z całego serca, to coś, co w sobie czuję i czym sama jestem. Po przeczytaniu tej małej, uroczej (pięknej w środku) książeczki zdałam sobie sprawę, że wszystko, z czego się składam ja i moje otoczenie to właśnie to osławione hygge. Im więcej wiem o tym duńskim nurcie tym bardziej czuję, że urodziłam się w złym kraju.

__

Agnieszka Osiecka. Lubię farbować wróble
Violetta Ozminkowski


Autorka zebrała w jedno dziesiątki wywiadów przeprowadzonych z artystką. Miło się czyta słowa ludzi, którzy mają coś mądrego do powiedzenia albo opowiadają o swoim życiu w piękny sposób. Czytając książkę miałam wrażenie, że Agnieszka Osiecka robiła jedno i drugie. Jeszcze niedawno nie wiedziałam o niej zbyt wiele, teraz poznaję świat sprzed kilkudziesięciu lat i samą bohaterkę, i bardzo mi z tym dobrze.

W ogóle mam wrażenie, że miło jest od czasu do czasu trafić na kogoś, kto potrafi ładnie i dobrze mówić o rzeczach normalnych. Osiecka była uznawana za poetkę codzienności i po przeczytaniu wszystkiego, co autorka zebrała w książce, mogę śmiało to potwierdzić.

__

lwowskie przewodniki


Powiedziałam, że opowiem o wszystkich książkach, które przewinęły mi się przez dłonie. Nie ma co ukrywać, przewodników było wśród nich całkiem sporo (dokładnie 16), bo licencjat z czegoś trzeba napisać. Sama praca licencjacka to długa historia i nie będę się nad nią tu rozwlekać, generalnie chodzi w niej o Lwów w świetle przewodników turystycznych, nie tekstów naukowych historyczno-sztucznych. 

Nigdy nie byłam we Lwowie, więc poznawanie miasta z różnych perspektyw i okresów jest czymś bardzo ciekawym. Ile przewodników tyle spojrzeń na historię, tyle jej interpretacji i tyle rzeczy do zbadania w mojej pracy.

__

Sztuka polska - renesans
Mieczysław Zlat i inni


To już tak na koniec dzisiejszego przeglądu - książka, z którą spędziłam sporo czasu ucząc się do zimowej sesji egzaminacyjnej. Lubię tę serię i jeśli jakaś wiedza historyczno-artystyczna jest komuś potrzebna to z czystym sercem mogę ją polecić. Te duże ciężkie książki faktycznie zawierają właściwie wszystko, co potrzebne do tego, by poznać ten czas w sztuce, który jest nam akurat potrzebny. Na moich półkach stoi na razie połowa z 10-cio tomowej serii i mam nadzieję, że niedługo pojawi się już całość.

Wydawnictwo Arkady wydało też całą serię Sztuki Świata, taką w czarnych okładkach. Wyszło już kilkanaście tomów i są tak samo wartościowe jak te ze Sztuki Polskiej. Jeśli ktoś coś gdzieś kiedyś będzie o sztuce szukał, niech tam zajrzy.


...

Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny post i faktycznie powstanie czytelnicza seria, ale na pewno będzie. Na półkach i w schowku na bonito.pl mam całą listę książek, które na mnie czekają, i które bardzo chcę przeczytać. Na pewno będę po nie po kolei sięgać w miarę możliwości i chęci (zawsze czytam kilka książek jednocześnie i biorę zawsze tą, na którą mam akurat ochotę). 


Powiedzcie mi proszę, co uważacie o takim typie blogowych postów i o tym konkretnym wpisie. Chętnie usłyszę wasze zdanie w tej kwestii, a przy tym poczytam o waszych ulubionych książkach, a tych, które się u was ostatnio pojawiły i w ogóle o waszym stosunku do czytania☺️


_____




następny post                                                                                                            poprzedni post



Komentarze

  1. Skoro tak dużo ładnych cytatów, to czemu się nimi nie posługujesz w życiu codziennym ;) Takie sypanie sentencjami np. przy jedzeniu pizzy ;) A co do książek to na Małym Księciu poprzestańmy ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty