o książkach, które ostatnio wpadły mi w ręce - cz. III



Najwyższy czas na kolejny, już trzeci przegląd lektur. Nie ma ich tak dużo, jak podczas letniego przeglądu (TU), bo powrót na studia i do pracy skutecznie skurczył wolny czas. Mimo wszystko nie odłożyłam całkiem książek na półki i cieszę się z nich podczas długich jesiennych wieczorów. 

...

Przewodnik wędrowca
Tristan Goodley


Powinnam czytać w innej kolejności, bo ten Przewodnik byłby cudowną lekturą przed wakacjami. Dzięki niemu odkryłam mnóstwo zależności w przyrodzie, znaki i symbole, o których wcześniej zupełnie nie myślałam. O ile łatwiejsze jest teraz obserwowanie nieba i czytanie z niego pogody, rozpoznawanie roślin i tego, co oznaczają w danych miejscach. Teraz już wiem, jak czytać gwiazdy na nocnym niebie, w których dniach roku ich szukać i dlaczego ktoś był w stanie dzięki nim przebyć pół świata. O ile ciekawsza jest teraz prosta krótka wycieczka!

__

Harda
Elżbieta Cherezińska



Pochłonęłam te 600 stron praktycznie w jeden dzień. Początki naszej polskiej historii przeplatają się tu z historią całej Skandynawii i Europy, a wszystko łączy jedna kobieta. Niesamowicie silna i dzielna, nigdy nie pokazująca swoich kruchych emocji i nieszczęścia. Wiem, że to tylko powieść, że wiele faktów nie zgadza się z historią, wiele tworzy się na potrzeby książki. Mimo wszystko jednak podziwiam Hardą za to, ile spraw dała radę unieść na swoich ramionach. Jestem z niej bardzo dumna wiedząc, czego musiała się wyrzec i jak wiele zdołała osiągnąć. Jest mi wstyd, nie wiem, jak bym dała radę na jej miejscu. Wielu jej cech nam dzisiaj brakuje.

co dopisałam na instagramie:

Zaczynam właśnie czytać drugi tom, 'Królową'. Tu jest więcej historii środkowej Europy, więcej spraw, które gdzieś tam na lekcjach historii się pojawiały. Na pewno niedługo skończę czytać całość i napiszę jeszcze kilka słów. Bo myślę, że warto.

Bo myślę, że warto czasami przeczytać takie grube powieści, wciągnąć się w historię bohaterów, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia, ale teraz nie możemy przestać o nich myśleć.

__

Królowa
Elżbieta Cherezińska


Sventoslava była królową w pełnym tego słowa znaczeniu. Nawet nie zasiadając na tronie nie straciła swojej przywódczej siły i mądrości. Jednocześnie była dobrą, zdecydowaną kobietą, dla której rodzina była najważniejsza - potrafiła zrobić dla niej wszystko. Pomagała swojemu bratu Bolesławowi rozwijać nowopowstałe państwo i dbała o jego dom, gdy go w nim brakowało. 

W pierwszej części Harda Pani była przede wszystkim potężną władczynią, która nie mogła pokazać na tronie swojego cierpienia. Teraz stała się jeszcze dojrzalsza, mądrzejsza. Teraz też poznaliśmy jej wewnętrzną, ciepłą i emocjonalną stronę. 

Jednocześnie wróciliśmy ze Skandynawii na tereny dawnej Polski. Mimo że to powieść przygodowa, poznaliśmy wiele faktów z naszej najstarszej historii pokazanych oczyma Bolesława i jego siostry. Lubię takie połączenia wątków w książkach. Lubię złożonych bohaterów i ich historie, a tu mam tego pod dostatkiem.


__

Muminki 
- wszystkie tomy
Tove Jansson


Muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie czytałam Muminków w całości. Mama czytała mi niektóre części, ale nie przypominam sobie, by to były dla nas jakieś wyjątkowe książki. A szkoda. Nadrabiam zaległości, sprezentowałam sobie całą serię i się nią zachwycam. Każdy ciężki ponury dzień kończę bajką. Moje wewnętrzne dziecko się wycisza, uspokaja i od razu jakoś tak odrobinę lepiej na sercu. Spokojniej się zasypia po odwiedzinach w Dolinie Muminków.

Mama Muminka dba przecież o każdego, czytając ich opowieści to tak jakby ona sama otulała nas kubkiem kakao. Włóczykij patrzy na czytającego spod swojego kapelusza i opowiada tajemnicze historie, Ryjek gubi się między wszystkimi, a Panna Migotka radośnie klaszcze małymi łapkami. Nie ma książek bardziej pasujących do jesiennych wieczorów.

+ najbardziej idealny jesienny cytat:

Któregoś wczesnego ranka w Dolinie Muminków Włóczykij obudził się w swoim namiocie i poczuł, że nadeszła jesień i czas ruszać w drogę. Taki wymarsz zawsze jest nagły. W jednej chwili wszystko się zmienia, temu, kto odchodzi, zależy na każdej minucie, szybko wyciąga namiotowe śledzie i gasi żar, zanim ktokolwiek przyjdzie przeszkadzać i wypytywać, i zaczyna biec, w biegu zarzucając plecak, i wreszcie jest już w drodze, raptem spokojny niczym wędrujące drzewo, na którym nie rusza się ani jeden liść. Tam gdzie stał namiot, świeci pusty prostokąt trawy. Później, kiedy zrobi się dzień, zbudzą się przyjaciele i powiedzą "Odszedł, widać jesień się zbliża".

- Dolina Muminków w listopadzie

__

TOPR - żeby inni mogli przeżyć
Beata Sabała-Zielińska


Wciąż osłabiają mnie pytania "jadę w Tatry pierwszy raz, jak się idzie na Rysy?". Na Rysy się NIE idzie jeśli jedziesz tam pierwszy raz! I może ta książka pomoże komuś to zrozumieć.

Może pomoże zrozumieć, ile ciężkiej pracy muszą wykonać ludzie, którzy lecą po ciebie w każdych warunkach, jeśli coś ci się stanie lub się zgubisz. Może pomoże docenić ich wysiłek. 

Autorka śmiało opisuje ratowniczą rzeczywistość, odwołuje się do setek rozmów z ratownikami. Opowiada bez owijania w bawełnę o wielogodzinnych (lub wielodziennych) akcjach po jedną zabłąkaną osobę, opowiada o śmiertelnych wypadkach ratowników, którzy musieli wyjść na szlaki po bezmyślnych turystów. Opowiada o setkach godzin szkoleń, o wyrzeczeniach i poświęceniu. Chyba warto zdawać sobie sprawę z zagrożenia, które niedoświadczeni wędrownicy ściągają na siebie i innych. I może dzięki tej książce choć kilka osób to zrozumie.

__

książki kucharskie


Szarość za oknem wprowadza kolory do kuchni. Pojawiają się nowe zapachy, nowe smaki i próby łączenia na nowo tych już znanych. Mogłabym na okrągło piec owsiane ciasteczka z żurawiną i robić makaronowe wariacie na obiad. 

Mam swój zeszyt z przepisami, na razie niewieloma. Raz po raz coś do niego wpisuję, z czasem będzie moją skarbnicą wiedzy o najlepszych, najbardziej sprawdzonych, najbardziej domowych potrawach wszelakich. 

Postanowiłam też trochę rozwinąć swoją znajomość przepisów i kupiłam dwie książki. Kuchni roślinnej jeszcze nie próbowałam, ale jestem jej bardzo ciekawa, bo na tych smakach kompletnie się nie znam i jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do eksperymentów (to z resztą mam od dziecka - moje zdanie "ale ja nie lubię kosztować!" na prośbę babci, żebym coś tam zjadła jest już rodzinną anegdotą). Nie zakładam, że od razu stanę się smakoszem i ekspertem, na pewno nie przerobię wszystkich przepisów, ale książka wygląda zachęcająco i chętnie wyłapię z niej choć kilka prostych rzeczy, które mogłabym robić na codzień w kuchni.

Cookentials mnie zauroczył układem - zamiast zdjęć gotowych potraw mamy tzw. flatlay wszystkich składników z oznaczeniami co do czego, jak i na ile. Przepisy są proste i przyjemne, a każdy, który robiłam był strzałem w dziesiątkę. Kto by pomyślał, że zostanę ekspertem od pstrągów w migdałach?! ☺️

...

Lista książek 'do przeczytania' nie maleje, schowek na bonito wręcz rośnie. Zapewne niedługo znów pojawi się post z przeglądem lektur, na który będę gorąco zapraszać!


_____



następny post                                                                                                                 poprzedni post



Komentarze

Popularne posty